Mój blog ma idealne wyczucie czasu – styknęło piękne 100
tysięcy właśnie w dniu urodzin ^ ^
Dlaczego 5 grudnia?
Kiedyś trzeba ustalić datę urodzin. O wiele wcześniej
chciałam zacząć prowadzić bloga, nazbierało mi się kilka komiksów i tylko
czekałam na oświecenie związane z nazwą, a gdy tą już miałam, ruszyłam z
blogiem na wordpressie (który wg mnie ssie). Zapewne mało z was było na starym
blogu, nie ma co tam zaglądać, bo po trzech postach przeniosłam się na
blogspota i jak na razie nie narzekam. W każdym razie pierwszy post napisałam
5ego grudnia (btw – również dzień urodzin mojej mamy ^ ^’) i tej daty się
trzymam.
Oto pierwszy komiks, który myślę obleciał już połowę internetu i dzięku któremu powstał wgl zamiar prowadzenia bloga.
Dlaczego ‘Koala też płonie”?
To pytanie słyszę często, dlatego odpowiem wyczerpująco.
Jak już wyżej wspomniałam – nie miałam kompletnie pomysłu na
tytuł bloga. Do głowy przychodziło mi ‘lubię placki’ i inne bzdury. A czas
uciekał. I wtedy ktoś mi opowiedział dowcip o płonącej koali. Jest on
oczywiście bardziej rozbudowany niż na nagłówku i wiele też zależało od
intonacji, ale jak boga nie kocham – był to pierwszy dowcip (a dowcipów nie
lubię), z którego się szczerze zaśmiałam. Dopiero po 15 minutach brechania się
załapałam, że właściwie jest to smutne, a nie śmieszne. Ale uznałam, że puenta
zasłużyła na uwiecznienie.
I tak oto koala stała się moją maskotką, logiem, guru. Los
zechciał, że koala właściwie mnie odzwierciedla – jest leniwa, dużo śpi i żyje
samotnie lub w niewielkich grupach.
Dobra, żeby nie przynudzać.